Witajcie bardzo serdecznie :)
Jako, że w weekend nic nie dodałam, dzisiaj zamiast recenzji przedstawię wam ten oto TAG książkowy.
Polega on, by wybrać jedną z opcji przedstawionych w pytaniach.
Wolałabyś :
1. Czytać tylko powieści wielo czy jednotomowe?
To trudne pytanie, ale jednak wybiorę powieści wielotomowe. Kiedy czytam powieści jednotomowe, tak przywiązuje się do bohatera, a kiedy kończę to robi mi się tak smutno, że nie będę mogła zobaczyć co stanie się z nim dalej. Powieści wielotomowe pozwalają rozwinąć bardziej akcję, zżyć się z bohaterami, więc tutaj zdecydownie wybieram powieści wielotomowe
2. Czytac książki pisane tylko przez kobiety, czy tylko przez mężczyzn?
Co to za pytanie? Nie mogę na nie odpowiedziec. Nie uważam, że któraś płeć pisze lepiej, każdy może mieć dryk do pisania. Czytam książki i zarówno autorów jak autorek, więc na to pytanie niestety nie odpowiem
3.Kupować książki tylko w księgarniach tradycyjnych czy internetowych?
Wolę kupować w księgarniach tradycyjnych. Mogę wtedy podotykać ksiązkę, powąchac ją, i wpatrywac się w okładkę. Jednak w księgarniach internetowych książkę mogę kupić taniej, co oznacza też, że mogę kupić ich więcej. Po za tym, dostawę wybieram zawsze w księgarni, więc to tak jakbym tam kupowała. No i kto powiedział, że nie mogę najpierw rozglądnąć się za książką w księgarni, a potem ją zamówić?
4.By na podstawie książek powstawały filmy czy seriale?
Zdecydowanie seriale. Kocham filmy, jednak w serialu można bardziej pokombinować, zwłaszcza jeśli chodzi o historie wielotomowe. Można przejrzyściej rozwinąć akcję, niż upychać to w półtorej godzinnym filmie, bądź robić filmy trwające nieskończonośc.
5. Czytać pięć stron dziennie, czy pięć książek tygodniowo?
Opcja numer dwa! Nie wytrzmałabym czytając tylko pięć stron, szczególnie jeśli książka byłaby ciekawa. Jestem molem książkowym więc pięć stron to dla mnie nic, i czułąbym wielki niedosyt/
6. Być profesjonalnym recenzentem czy autorem książek?
Autorem. Zdecydowanie. Kocham kreować własny świat i bohaterów, rozwijać akcję, wgłębiać się w szczegóły. Pisanie to coś co uwielbiam i z czym wiąże moją przyszłość.
7.Czytać tylko dwadzieścia ulubionych książek czy nowe?
Mam swoje ulubione ksiażki do których chętnie i często wracam. Lubię jednak odkrywać nowości, więc druga opcja jest w sam raz dla mnie. Po paru latach, książki znałabym na pamięć, a chętnie poznaję nowych książkowych bohaterów i wczuwam się w ich historię :)
8. Czytać książki tylko ulubionej kategorii czy inne?
Nie mam jednego najukochańczego gatunku więc inne. Czytam różne książki, o zróżnicowanej tematyce, więc to pytanie, nie zabrało mi dużej ilości czasu, jeśli chodzi o namysł
9. Być bibliotekarzem czy sprzedawcą?
Zdecydowanie sprzedawcą! Mała księgarenka gdzieś na rogu ulicy, ja cały dzień w książkach, mogąca przeglądac nowości i pomagac czytalnikom. Biblioteki mają w sobie to coś, jednak zbyt często wyobrażam sobie siebie, w mojej księgarnii by wybrać inaczej :)
10. Czytać tylko książki tradycyjne czy e-booki?
Książki tradycjne oczywiście! Ich zapach, i szelest kartek to coś co kocham. Jednak, przez ilość książek na mojej liście "Must have" i ich ceny, sięgam po e-booki, ponieważ często są za darmo. Gdybym miała jednak do końca życia czytać tak lub tak, papierowe książki rządzą <3
To już koniec tego tagu. Jeśli was zainteresował, serdecznie was zapraszam do zrobienia go!
Pozdrawiam!
wtorek, 18 listopada 2014
wtorek, 11 listopada 2014
Czerwień Rubinu - Kerstin Gier
Informacje :
Tytuł : Czerwień Rubinu
Seria : Trylogia Czasu
Autorka : Kerstin Gier
Wydawnictwo : Egmont
Opis
"Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: „wsysa”; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku."
Na podstawie książki powstał film- Rubinrot, za który również niedługo się wezmę :)
Trylogią zainteresowalam się już dawno temu. Ciekawy opis mnie zaintrygował, a wiele pozytywnych opinii wywarło na mnie wrażenie. Jednak po jakimś czasie zapomniałam o tej trylogii.
W tym tygodniu, moja koleżanka pożyczyła mi pierwsze dwie części, za co jestem jej bardzo wdzięczna
Po przeczytaniu pierwszego tomu walnęłam głową w poduszkę z jękime "Czemu nie przeczytałam tej książki wcześniej?!"
Główną bohaterką jest Gwendolyn Shepherd. Pewnego dnia, odkrywa, że to ona, a nie jej sztywna i wyrafinowana kuzynka Charlotte odziedziczyła gen podróży w czasie.
Pomysł na fabułę według mnie jest świetny. Wreszcie coś nietuzinkowego, nowego ( przynajmniej dla mnie, bo książka miała w polsce premierę w 2011 roku ) i niesamowiteogo.
Podróże w czasie to coś o czym marzyłam i w sumię dalej trochę marzę, dlatego temat przypadł mi do gustu.
Czytając książkę, przeniosałam się z mojego pokoju, do miejsc akcji wraz z Gwen.
Pani Kerstin jest jedną z nielicznych niemieckich autorek których powieści utrzymują się wysoko na listach bestellerów dla młodzieży.
Styl którym pisze, pozwala na odprężenie się i zanużenie w historię podróżników. Nutka sarkazmu, nagłe zwroty akcji
Postaci które stowrzyła są nieszablonowe, tak samo jak ich imiona. Gideon, Gwendolyn, Leslie, Lady Arista.
Całym sercem pokochałam Gwen, Leslie. Gideon mnie lekko denerował. Raz ją uwielbia, a raz po prostu się drze na Gwen. Charlotte nienawidze. Niezwykle irytująca, sztywniacka i przemądrzała osóbka. Tą postać pani Kerstin wykreowała ZA dobrze.
Co do drugoplanowych postaci, to zauroczył mnie James. Nie żyjący od dawno bufon, nawiedzający szkołę Gwen. On jak i inne duchy widziane przez główną bohaterkę dodawały świetnych smaczków.
Niestety, odkryłam tutaj także minusy.
W środku książki akcja mi się ciągnęła, i niektóre zachowania Gideona, i panny przemądrzałej doprawadzały mnie do nagłych przewrotów oczami.
Jeśli chodzi o oprawę wizualną, jest to naprawdę dobra robota. Nie za dużo opinii, ładnie przetłumaczone. Okładka piękna, z tego co sprawdzałam polska, więc naprawdę dobra, lepsza od oryginalnej.
Książkę mimo wszystko uważam za wartą przeczytania. Za sobą mam już "Błękit Szafiru", czyl drugi tom tej trylogi, więc czekajcie na recenzję :)
Książkę polecam nie tylko nastolatką, lecz każdemu kto kiedykolwiek marzył o podróżach w czasie.
Z tą książką jest to możliwe!
Przyznaję jej : 38,5/40
Tytuł : Czerwień Rubinu
Seria : Trylogia Czasu
Autorka : Kerstin Gier
Wydawnictwo : Egmont
Opis
"Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: „wsysa”; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku."
Na podstawie książki powstał film- Rubinrot, za który również niedługo się wezmę :)
Trylogią zainteresowalam się już dawno temu. Ciekawy opis mnie zaintrygował, a wiele pozytywnych opinii wywarło na mnie wrażenie. Jednak po jakimś czasie zapomniałam o tej trylogii.
W tym tygodniu, moja koleżanka pożyczyła mi pierwsze dwie części, za co jestem jej bardzo wdzięczna
Po przeczytaniu pierwszego tomu walnęłam głową w poduszkę z jękime "Czemu nie przeczytałam tej książki wcześniej?!"
Główną bohaterką jest Gwendolyn Shepherd. Pewnego dnia, odkrywa, że to ona, a nie jej sztywna i wyrafinowana kuzynka Charlotte odziedziczyła gen podróży w czasie.
Pomysł na fabułę według mnie jest świetny. Wreszcie coś nietuzinkowego, nowego ( przynajmniej dla mnie, bo książka miała w polsce premierę w 2011 roku ) i niesamowiteogo.
Podróże w czasie to coś o czym marzyłam i w sumię dalej trochę marzę, dlatego temat przypadł mi do gustu.
Czytając książkę, przeniosałam się z mojego pokoju, do miejsc akcji wraz z Gwen.
Pani Kerstin jest jedną z nielicznych niemieckich autorek których powieści utrzymują się wysoko na listach bestellerów dla młodzieży.
Styl którym pisze, pozwala na odprężenie się i zanużenie w historię podróżników. Nutka sarkazmu, nagłe zwroty akcji
Postaci które stowrzyła są nieszablonowe, tak samo jak ich imiona. Gideon, Gwendolyn, Leslie, Lady Arista.
Całym sercem pokochałam Gwen, Leslie. Gideon mnie lekko denerował. Raz ją uwielbia, a raz po prostu się drze na Gwen. Charlotte nienawidze. Niezwykle irytująca, sztywniacka i przemądrzała osóbka. Tą postać pani Kerstin wykreowała ZA dobrze.
Co do drugoplanowych postaci, to zauroczył mnie James. Nie żyjący od dawno bufon, nawiedzający szkołę Gwen. On jak i inne duchy widziane przez główną bohaterkę dodawały świetnych smaczków.
Niestety, odkryłam tutaj także minusy.
W środku książki akcja mi się ciągnęła, i niektóre zachowania Gideona, i panny przemądrzałej doprawadzały mnie do nagłych przewrotów oczami.
Jeśli chodzi o oprawę wizualną, jest to naprawdę dobra robota. Nie za dużo opinii, ładnie przetłumaczone. Okładka piękna, z tego co sprawdzałam polska, więc naprawdę dobra, lepsza od oryginalnej.
Książkę mimo wszystko uważam za wartą przeczytania. Za sobą mam już "Błękit Szafiru", czyl drugi tom tej trylogi, więc czekajcie na recenzję :)
Książkę polecam nie tylko nastolatką, lecz każdemu kto kiedykolwiek marzył o podróżach w czasie.
Z tą książką jest to możliwe!
Przyznaję jej : 38,5/40
sobota, 8 listopada 2014
Relacja z Targów Książki w Krakowie! + informacja :)
Nareszcie relacja! Zapraszam :
W tym roku, targi odbyły się w hali Expo. Było niesamowicie, jednak nie obyło się bez wad.
Hala była zdecydowania za mała, między alejkami było trudno przejść. By dostać się na targi, trzeba było kupić bilety, a stało się po nie w metrowych kolejkach, a braku miejsc parkingowych nie wspomnę!
Na targach pojawiły się stoiska setek wydawnictw. Niektóre miały naprawdę dobre zniżki ( np. każda książka tego wydawnictwa za 25 zł ) a niektóre gorsze ( np. zniżka caaaałe trzy złote :P )
Każde wydawnictwo, miało na targach swój numer np.C3 . Niestety zdarzała się sytuacja, że numery były nie koło siebie np. C53 a obok D15. Jeśli nie miało się ze sobą mapki, to mimo czytania o tym w internecie można było się pogubić. Wielkim plusem i powodem dla którego pojechałam na targi było spotkanie z C.J Daugherty!
C.J to naprawdę przesympatyczna kobieta.Mimo wielu godzin spędzonych na podpisywaniu książek i rozmów cały czas była uśmiechnięta!
Oprócz mnóstwa stoisk, można było coś zjeść, a w specjalnym punkcie, (pomysł portalu Lubimy Czytać) książki których chciało się pozbyć można było wymienić na inne książki.
Wracając do spraw organizacyjnych, to oznakowanie było fatalne. Nie mówię o stoiskach ale o samym dojeździe na miejsce. Zero oznakowania, i trzeba było się parę razy pytać.
Mimo wielu wad, w przyszłym roku również wybiorę się na targi. Bo co może być lepszego niż cały dzień spędzony na łażeniu między książkami?
Informacja :
Od wtorku system oceniania będzie inny. Będą poruszane te same aspekty jednak bez kategorii.
Miłej soboty <3
W tym roku, targi odbyły się w hali Expo. Było niesamowicie, jednak nie obyło się bez wad.
Hala była zdecydowania za mała, między alejkami było trudno przejść. By dostać się na targi, trzeba było kupić bilety, a stało się po nie w metrowych kolejkach, a braku miejsc parkingowych nie wspomnę!
Na targach pojawiły się stoiska setek wydawnictw. Niektóre miały naprawdę dobre zniżki ( np. każda książka tego wydawnictwa za 25 zł ) a niektóre gorsze ( np. zniżka caaaałe trzy złote :P )
Każde wydawnictwo, miało na targach swój numer np.C3 . Niestety zdarzała się sytuacja, że numery były nie koło siebie np. C53 a obok D15. Jeśli nie miało się ze sobą mapki, to mimo czytania o tym w internecie można było się pogubić. Wielkim plusem i powodem dla którego pojechałam na targi było spotkanie z C.J Daugherty!
C.J to naprawdę przesympatyczna kobieta.Mimo wielu godzin spędzonych na podpisywaniu książek i rozmów cały czas była uśmiechnięta!
Oprócz mnóstwa stoisk, można było coś zjeść, a w specjalnym punkcie, (pomysł portalu Lubimy Czytać) książki których chciało się pozbyć można było wymienić na inne książki.
Wracając do spraw organizacyjnych, to oznakowanie było fatalne. Nie mówię o stoiskach ale o samym dojeździe na miejsce. Zero oznakowania, i trzeba było się parę razy pytać.
Mimo wielu wad, w przyszłym roku również wybiorę się na targi. Bo co może być lepszego niż cały dzień spędzony na łażeniu między książkami?
Informacja :
Od wtorku system oceniania będzie inny. Będą poruszane te same aspekty jednak bez kategorii.
Miłej soboty <3
środa, 5 listopada 2014
Wyjaśnienie :)
Bardzo was przepraszam, że wczoraj nie było recenzji, a w weekend relacji z targów. Stało się tak dlatego, że uczyłam się na konkurs z historii :/
Jednak , w weekend pojawi się coś specjalnego :)
Zapraszam
Jednak , w weekend pojawi się coś specjalnego :)
Zapraszam
wtorek, 28 października 2014
Gra w kłamstwa
Informacje :
Tytuł: Gra w kłamstwa
Seria : The Lying Game
Autorka : Sara Shepard
Wydawnictwo : Otwarte
"Gra w kłamstwa" to pierwszy tom bestsellerowej serii Sary Shepard ( Pretty Little Liars) - The Lying Game. Na podstawie książek powstał serial o tym samym tytule.
Opis :
"Najgorsze w byciu martwym jest to, że niczego już nie przeżyjesz.
Nigdy więcej nie pocałujesz chłopaka.
Nigdy więcej żadnych sekretów.
Nigdy więcej plotek z dziewczynami.
Chciałam dostać coś, czego nikt inny jeszcze nie otrzymał – drugie życie.
Dzięki Emmie, mojej zaginionej siostrze bliźniaczce, mam na to szansę."
Książą zainteresowałam się, w trakcie czekania na 13 tom Pretty Little Liars. Ta sama autorka, więc czemu nie? Nie myliłam się- ta książka jest po prostu świetna.
Fabuła - rzeczywistość wykreowana przez panią Shepard jest boski. Dwie bliźniaczki rozdzielone po urodzeniu - jedna trafia do bogatej i pełnej luksusów rodziny a druga? Druga zostaje z lekko szurniętą matką, która po paru latach opuszcza córkę. Historię poznajemy z punktu widzenia jednej z nich, a mianowicie - Sutton. Co w tym takiego dziwnego? To, że dziewczyna jest martwa. Nie pamiętając prawie nic ze swojego życia, jako cichy obserwator trafia do świata swojej bliźniaczki Emmy. Emma, którą biologiczna matka porzuciła, tuła się od jednej rodziny zastępczej do drugiej. I co dalej? Akcja jest tak wciągająca, że nie chce wam zepsuć ani chwili! Zabawne, przerażające bądź intrygujące wstawki Sutton, są boskim dopełnieniem. 10/10
Styl pisania- niektóre opisy nudzą, lecz jak wspomniałam wyżej - wstawki Sutton ratują sytuacje. Kreatywne dialogi, nie zawiły styl i wartka akcja od początku. 8/10
Okładka- oprócz fabuły zdecydowanie najlepszy aspekt książki. Okładka jest piękna, starannie wykonana. Opis z tyłu nie zdradza za dużo, a dziewczyna na okładce idealnie odzwierciedla moje wyobrażenie Sutton, nie rzuca się również za bardzo w oczy, więc wyobraźnia czytelnika również ma pole do popisu, co wyglądu Emmy i Sutton. Wszystko dobrane. Kolejnym plusem jest, że okładka jest polska. Tak jak w "Pretty Little Liars",polskie okładki "The Lying Game" przebijają oryginalne pod każdym dla mnie względem. Mistrzowsko wykonana robota 10/10
Postacie- zbiór osobowości w tej książce wypadł mi zbyt blado. Mimo, wielu opisów, niektóre postaci wydały mi się jak wyciągnięte z "Pretty Little Liars", jednak dopracowanie małych szczegółów dodaje tutaj punkty. Niestety punkt muszę odjąć za irytujące zachowania przyjaciółek Sutton. Może miały takie być, jednak w niektórych fragmentach naprawdę źle mi się czytało. 7/10
Książkę polecam każdej fance Pretty Little Liars!
Ocena książki : 35/40
Tytuł: Gra w kłamstwa
Seria : The Lying Game
Autorka : Sara Shepard
Wydawnictwo : Otwarte
"Gra w kłamstwa" to pierwszy tom bestsellerowej serii Sary Shepard ( Pretty Little Liars) - The Lying Game. Na podstawie książek powstał serial o tym samym tytule.
Opis :
"Najgorsze w byciu martwym jest to, że niczego już nie przeżyjesz.
Nigdy więcej nie pocałujesz chłopaka.
Nigdy więcej żadnych sekretów.
Nigdy więcej plotek z dziewczynami.
Chciałam dostać coś, czego nikt inny jeszcze nie otrzymał – drugie życie.
Dzięki Emmie, mojej zaginionej siostrze bliźniaczce, mam na to szansę."
Książą zainteresowałam się, w trakcie czekania na 13 tom Pretty Little Liars. Ta sama autorka, więc czemu nie? Nie myliłam się- ta książka jest po prostu świetna.
Fabuła - rzeczywistość wykreowana przez panią Shepard jest boski. Dwie bliźniaczki rozdzielone po urodzeniu - jedna trafia do bogatej i pełnej luksusów rodziny a druga? Druga zostaje z lekko szurniętą matką, która po paru latach opuszcza córkę. Historię poznajemy z punktu widzenia jednej z nich, a mianowicie - Sutton. Co w tym takiego dziwnego? To, że dziewczyna jest martwa. Nie pamiętając prawie nic ze swojego życia, jako cichy obserwator trafia do świata swojej bliźniaczki Emmy. Emma, którą biologiczna matka porzuciła, tuła się od jednej rodziny zastępczej do drugiej. I co dalej? Akcja jest tak wciągająca, że nie chce wam zepsuć ani chwili! Zabawne, przerażające bądź intrygujące wstawki Sutton, są boskim dopełnieniem. 10/10
Styl pisania- niektóre opisy nudzą, lecz jak wspomniałam wyżej - wstawki Sutton ratują sytuacje. Kreatywne dialogi, nie zawiły styl i wartka akcja od początku. 8/10
Okładka- oprócz fabuły zdecydowanie najlepszy aspekt książki. Okładka jest piękna, starannie wykonana. Opis z tyłu nie zdradza za dużo, a dziewczyna na okładce idealnie odzwierciedla moje wyobrażenie Sutton, nie rzuca się również za bardzo w oczy, więc wyobraźnia czytelnika również ma pole do popisu, co wyglądu Emmy i Sutton. Wszystko dobrane. Kolejnym plusem jest, że okładka jest polska. Tak jak w "Pretty Little Liars",polskie okładki "The Lying Game" przebijają oryginalne pod każdym dla mnie względem. Mistrzowsko wykonana robota 10/10
Postacie- zbiór osobowości w tej książce wypadł mi zbyt blado. Mimo, wielu opisów, niektóre postaci wydały mi się jak wyciągnięte z "Pretty Little Liars", jednak dopracowanie małych szczegółów dodaje tutaj punkty. Niestety punkt muszę odjąć za irytujące zachowania przyjaciółek Sutton. Może miały takie być, jednak w niektórych fragmentach naprawdę źle mi się czytało. 7/10
Książkę polecam każdej fance Pretty Little Liars!
Ocena książki : 35/40
niedziela, 26 października 2014
Social Media Book TAG
Dzisaj przychodzę do was z tagiem książkowym :)
Polega on na tym, by do portali społecznościowych dopasować odpowiednie książki
Zapraszam
Twitter = Ulubiona krótka książka :
Czytałam wiele krótkich książek, ale dzisiaj postawię dośc nietypowo bo na... Komszarnego Karolka. Tak wiem, to książka napisana dla dzieci, jednak kiedy nie mam co czytać, lubię wracac do przygód tego "koszmarnego" chłopca, również dlatego, że mnie bawią.
Facebook = Książka którą każdy przeczytał i poczułaś presję żeby ją przeczytać :
Tą książką jest zdecydowanie "Dotyk Juli" Tahereh Mafi, Książki jeszcze nie skończyłam, jednak przed zaczęciem jej, mnóstwo stron o tematyce książkowej ją polecało, a na Facebooku praktycznie codziennie widziałm ( i wciąż widzę) jej reklamę, więc czułam się tak jakby każdy znał już jakiś super tajny sekret, a ja jak ostania sierota nie wiem o co chodzi.
Tumblr=Książka którą przeczytałaś, zanim to było popularne :
W tej kategorii, bardzo trudno mi było wybrać książkę, ponieważ większość z nich przeczytałam w trakcie takiego chaosu związanego z nimi, jednak zdecydowałam się na " Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins, ponieważ przeczytałam dopiero na początku wielkiej afery związaną z tą książką, bo kiedy pytałam o nią znajomych 1/10 znała ksiązkę a reszta tylko film
Myspace = Książka, o której nie wiesz czy Ci się podobała czy też nie :
Tutaj wygrywa "Kapelusz za sto tysięcy" Adama Bahdaja. Wiem, że ją czytałam, z fabuły coś mi się przebija, aczkolwiek nie mam pojęcia czy mi się podobała czy nie, więc mam wobec niej obojętne odczucia.
Instagram= Książka tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie :
Pomińmy, że robię zdjęcia każdej ładnej książce, ale postawilam na "Kłamczuchy" Sary Shepard. Okładka od razu mi się spodobała, i aparat jakoś sam cyknął z dziesięć zdjęc...
Youtube = Książka do której chciałabyś zobaczyć ekranizację :
Tutaj wygywają "Rywalki" Kiery Cass. Bardzo chciałabym zobaczyć, jak wykonaliby scenografię, i dobrali aktórów, aczkolwiek obawiam się, że byłabym rozczarowana po filmie, gdyż ja swojego Maxona mam w wyobraźni, i żaden aktor prawdopodobnie nie spełniłby moich baardzo wygórowanych oczekiwań.
Goodreads= Książka którą polecasz wszystkim :
Gdyby nie to, że Igrzyska Śmierci już się tu pojawiły, do tej kategorii przypisałabym właśnie je. W tej kategorii miałam najcięższy wybór, bo jest tyle świetnych książek , jak z serii o Percym Jacksonie, albo Eragon, bądź Władca Pierścienia, że moje serce się krajało podczas wybiernia. Jednak stwierdziła, że pokażę książkę, której nie mam zamiaru tutaj recenzować.Ta książka to Mały Książe Antoine'a de Saint-Exupery'a. Jest to piękna historia o miłości i przyjaźni.
To już koniec tego TAGU. We wtorek kolejna recenzja, a w następny weekend relacja z Targów Książki w Krakowie!
Polega on na tym, by do portali społecznościowych dopasować odpowiednie książki
Zapraszam
Twitter = Ulubiona krótka książka :
Czytałam wiele krótkich książek, ale dzisiaj postawię dośc nietypowo bo na... Komszarnego Karolka. Tak wiem, to książka napisana dla dzieci, jednak kiedy nie mam co czytać, lubię wracac do przygód tego "koszmarnego" chłopca, również dlatego, że mnie bawią.
Facebook = Książka którą każdy przeczytał i poczułaś presję żeby ją przeczytać :
Tą książką jest zdecydowanie "Dotyk Juli" Tahereh Mafi, Książki jeszcze nie skończyłam, jednak przed zaczęciem jej, mnóstwo stron o tematyce książkowej ją polecało, a na Facebooku praktycznie codziennie widziałm ( i wciąż widzę) jej reklamę, więc czułam się tak jakby każdy znał już jakiś super tajny sekret, a ja jak ostania sierota nie wiem o co chodzi.
Tumblr=Książka którą przeczytałaś, zanim to było popularne :
W tej kategorii, bardzo trudno mi było wybrać książkę, ponieważ większość z nich przeczytałam w trakcie takiego chaosu związanego z nimi, jednak zdecydowałam się na " Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins, ponieważ przeczytałam dopiero na początku wielkiej afery związaną z tą książką, bo kiedy pytałam o nią znajomych 1/10 znała ksiązkę a reszta tylko film
Myspace = Książka, o której nie wiesz czy Ci się podobała czy też nie :
Tutaj wygrywa "Kapelusz za sto tysięcy" Adama Bahdaja. Wiem, że ją czytałam, z fabuły coś mi się przebija, aczkolwiek nie mam pojęcia czy mi się podobała czy nie, więc mam wobec niej obojętne odczucia.
Instagram= Książka tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie :
Pomińmy, że robię zdjęcia każdej ładnej książce, ale postawilam na "Kłamczuchy" Sary Shepard. Okładka od razu mi się spodobała, i aparat jakoś sam cyknął z dziesięć zdjęc...
Youtube = Książka do której chciałabyś zobaczyć ekranizację :
Tutaj wygywają "Rywalki" Kiery Cass. Bardzo chciałabym zobaczyć, jak wykonaliby scenografię, i dobrali aktórów, aczkolwiek obawiam się, że byłabym rozczarowana po filmie, gdyż ja swojego Maxona mam w wyobraźni, i żaden aktor prawdopodobnie nie spełniłby moich baardzo wygórowanych oczekiwań.
Goodreads= Książka którą polecasz wszystkim :
Gdyby nie to, że Igrzyska Śmierci już się tu pojawiły, do tej kategorii przypisałabym właśnie je. W tej kategorii miałam najcięższy wybór, bo jest tyle świetnych książek , jak z serii o Percym Jacksonie, albo Eragon, bądź Władca Pierścienia, że moje serce się krajało podczas wybiernia. Jednak stwierdziła, że pokażę książkę, której nie mam zamiaru tutaj recenzować.Ta książka to Mały Książe Antoine'a de Saint-Exupery'a. Jest to piękna historia o miłości i przyjaźni.
To już koniec tego TAGU. We wtorek kolejna recenzja, a w następny weekend relacja z Targów Książki w Krakowie!
wtorek, 21 października 2014
Mara Dyer.Tajemnica
Informacje:
Tytuł : Mara Dyer. Tajemnica
Seria : Mara Dyer
Autorka : Michelle Hodkin
Wydawnictwo: FOKSAL Grupa Wydawnicza
Po Marę, sięgnęłam z dwóch powodów:
1.Uwielbiam takie tajemnicze historię
2. Opis mnie zachwycił.
A co mnie zirytowało bądź sprawiło,że chwiliami żałowałam? A jakie aspkety sprawiły, że ta historia mnie urzekła?
Opis:
"Każdy kryje w sobie tajemnicę, wystarczy ją obudzić.
Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.
Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopaku ze szkoły."
Fabuła - pomysł według mnie jest rewelacyjny. Coś nowego, coś co dzieje się we współczensym świecie. Jedna dziewczyna. Jeden chłopak. Jedna tajemnica. Na początku byłam zachywcona. Wszystko wspaniale grało. Ciągle nasuwało mi się pytanie " Czy Mara ma zaburzenia psychiczne?" oraz " Jak to możliwe?". Potem jednak ten wspaniały obraz się popsuł. Jego barwy zaczęły mi się gryźć. Kiedy w końcu, na jaw wyszła "tajemnica" miałam ochotę coś rozbić. Bo jak można było zepsuć tak świetny pomysł, taką "tajemnicą"? Wątek paranormalny? Nie dziękuje. Wolałabym już, by Mara miała super psychiczne problemy, i zabijała w jakimś transie niż TA "tajemnica". Zawiodłam się na pani Hodkin. Na dodatek wątek miłosny - był on dobry, jednak za bardzo mi się powtarzał pewnie aspekt tego przekomażania, i sarakazmu, co spotkałam już w wielu innych pozycjach. 5/10
Styl pisania - styl mi się podobał. Uważam, że pani Hodkin dobrze " wczuła" się w postać Mary, tak jakby nią była. Narracja pierwszoosobowa, nie wykryłam błędów stylistycznych, chociaż niektóre aspekty w książce mi się dłużyły, tak samo jak opisy. Występowało też mnóstwo zbędnych szczegółów. Nienajgorszym pomysłem było też wprowadzenie wydarzeń, w czasie kiedy zginęły przyjaciółki Mary, to, że ona to sobie przypominała, było naprawdę dobrą odskocznią od głównego nurtu, lecz nie było w tym uczuć. 8/10
Okładka - okładka jest cudowna. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Uważam, że świetnie oddaje klimat książki ( oprócz zakończenia które mnie zawiodło) Wieeeelki plus dla wydawnictwa za zachownie oryginalnej okładki, gdyż żadnej innej sobie nie wyobrażam. 10/10
Postaci - osobistości występujące w książce pani Hodkin są dość szablonowe. Wyróżnia się tylko główna bohaterka i jej znajomy. Jej "miłość", rodzina, bracia a nawet zmarłe już przyjaciółki - wydawło mi się, że znam te postaci, że w jakiejś książce je już spotkałam. Niektóre zachowania Mary były naprawdę irytująće, i bezcelowe. A jej chłopak? Po prostu przerobiony Jace z "Darów Anioła" połączony z paroma innymi postaciami. 5/10
Książkę polecam osobą, które lubią dziwne i tajemnicze wątki.
Ocena książki : 28
Tytuł : Mara Dyer. Tajemnica
Seria : Mara Dyer
Autorka : Michelle Hodkin
Wydawnictwo: FOKSAL Grupa Wydawnicza
Po Marę, sięgnęłam z dwóch powodów:
1.Uwielbiam takie tajemnicze historię
2. Opis mnie zachwycił.
A co mnie zirytowało bądź sprawiło,że chwiliami żałowałam? A jakie aspkety sprawiły, że ta historia mnie urzekła?
Opis:
"Każdy kryje w sobie tajemnicę, wystarczy ją obudzić.
Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.
Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopaku ze szkoły."
Fabuła - pomysł według mnie jest rewelacyjny. Coś nowego, coś co dzieje się we współczensym świecie. Jedna dziewczyna. Jeden chłopak. Jedna tajemnica. Na początku byłam zachywcona. Wszystko wspaniale grało. Ciągle nasuwało mi się pytanie " Czy Mara ma zaburzenia psychiczne?" oraz " Jak to możliwe?". Potem jednak ten wspaniały obraz się popsuł. Jego barwy zaczęły mi się gryźć. Kiedy w końcu, na jaw wyszła "tajemnica" miałam ochotę coś rozbić. Bo jak można było zepsuć tak świetny pomysł, taką "tajemnicą"? Wątek paranormalny? Nie dziękuje. Wolałabym już, by Mara miała super psychiczne problemy, i zabijała w jakimś transie niż TA "tajemnica". Zawiodłam się na pani Hodkin. Na dodatek wątek miłosny - był on dobry, jednak za bardzo mi się powtarzał pewnie aspekt tego przekomażania, i sarakazmu, co spotkałam już w wielu innych pozycjach. 5/10
Styl pisania - styl mi się podobał. Uważam, że pani Hodkin dobrze " wczuła" się w postać Mary, tak jakby nią była. Narracja pierwszoosobowa, nie wykryłam błędów stylistycznych, chociaż niektóre aspekty w książce mi się dłużyły, tak samo jak opisy. Występowało też mnóstwo zbędnych szczegółów. Nienajgorszym pomysłem było też wprowadzenie wydarzeń, w czasie kiedy zginęły przyjaciółki Mary, to, że ona to sobie przypominała, było naprawdę dobrą odskocznią od głównego nurtu, lecz nie było w tym uczuć. 8/10
Okładka - okładka jest cudowna. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Uważam, że świetnie oddaje klimat książki ( oprócz zakończenia które mnie zawiodło) Wieeeelki plus dla wydawnictwa za zachownie oryginalnej okładki, gdyż żadnej innej sobie nie wyobrażam. 10/10
Postaci - osobistości występujące w książce pani Hodkin są dość szablonowe. Wyróżnia się tylko główna bohaterka i jej znajomy. Jej "miłość", rodzina, bracia a nawet zmarłe już przyjaciółki - wydawło mi się, że znam te postaci, że w jakiejś książce je już spotkałam. Niektóre zachowania Mary były naprawdę irytująće, i bezcelowe. A jej chłopak? Po prostu przerobiony Jace z "Darów Anioła" połączony z paroma innymi postaciami. 5/10
Książkę polecam osobą, które lubią dziwne i tajemnicze wątki.
Ocena książki : 28
Subskrybuj:
Posty (Atom)